sobota, 30 sierpnia 2014

Trochę techniki na weekend. Bi-wire.




Bi-wiring i inne metody dalszej poprawy systemów audio/video.
Typowa kolumna głośnikowa jest podłączona do wzmacniacza za pomocą pojedynczego kabla głośnikowego o dwóch żyłach na plus i minus. Jak większość kolumn, również kolumny Linn’a mogą być w ten sam sposób podłączone. Jednak w odróżnieniu od większości, możemy również wykorzystać podwójne okablowanie, czyli tak zwany bi-wiring.

Kiedy wykorzystujemy podwójne okablowanie, zwrotnica kolumn zostaje podzielona na dwie osobne sekcje (zazwyczaj są one połączone zworkami). Dwa niezależne kable (+) oraz (–) łączą wzmacniacz z każdym z głośników. Dwie żyły zasilają sekcję wysokotonową, drugie dwie żyły sekcję niskotonową.

Jeśli porównamy brzmienie tak podłączonych kolumn, okaże się, że brzmią one zdecydowanie lepiej. Ze względu na stosunkowo niski koszt takiego ulepszenia, wiele osób jest zaskoczonych jak łatwo można poprawić system podwójnym okablowaniem.

            
Droga sygnału
Aby odkryć, dlaczego tak podłączony system będzie brzmiał lepiej, wystarczy prześledzić drogę sygnału od wzmacniacza do głośników (i wewnątrz nich).

Jak widać na rysunku 1. sygnał trafia do kolumn ze wzmacniacza za pośrednictwem kabli. W momencie kiedy dociera do kolumny, napotyka zwrotnicę pasywną. Zwrotnica taka może składać z wielu rozmaitych elementów i pełnić wiele funkcji, od wyrównania poziomu głośności poszczególnych głośników, opóźnień czasowych, korekcji fazy, itd.

Dla nas w tym momencie najważniejsza jest informacja, że dzieli ona sygnał dla każdego z głośników (przetworników).

Rysunek 1. przedstawia bardzo prostą zwrotnicę, dla konwencjonalnego układu głośnikowego. Zawiera ona tylko jeden kondensator i jedną cewkę, doprowadzając wysokie częstotliwości do tweetera (głośnika wysokotonowego) oraz niskie częstotliwości do woofera (głośnika niskotonowego).

Kiedy sygnał dotrze do właściwych głośników jest przetwarzany, a kable dzielą jedną i tą samą drogę zwrotną do wzmacniacza. Zawiera ona w sobie ujemny tor zwrotnicy oraz kabla głośnikowego.

Z tego też powodu, przez większość drogi sygnału, tor obu głośników jest identyczny. Jedyny moment, gdzie są one osobne, to krótki odcinek kabla głośnikowego za zwrotnicą, mierzący zazwyczaj kilkanaście lub kilkadziesiąt centymetrów.

Oba sygnały wędrując razem kablem są również podane na zakłócenia względem siebie. Mimo, że poziom tych zniekształceń jest stosunkowo mały biorąc pod uwagę ogół sygnału muzycznego, warto zwrócić uwagę, że większość energii zawarta jest w niskich częstotliwościach. Dlatego nawet małe zakłócenia na częstotliwościach basowych mogą powodować już większe problemy na tonach wysokich.

Bi-wiring
Bi-wiring rozwiązuje większość problemów wzajemnych zakłóceń, zapewniając dwie, zupełnie niezależne drogi dla niskich oraz wysokich częstotliwości. Jest to jedna z najprostszych metod poprawy dźwięku naszego systemu, relatywnie niedużym kosztem.

Co ważne, nie wszystkie kolumny które mają podwójne terminale głośnikowe, są należycie przygotowane do podłączenia kabli bi-wire. Powinny mieć one niezależne układy zwrotnicy dla każdej z sekcji kolumny. Dopiero wtedy takie podłączenie ma sens.

Jak widać na rysunku 2. w momencie kiedy zastosujemy podwójne okablowanie, kondensator w zwrotnicy blokuje sygnał niskotonowy przed przesyłem ścieżką głośnika wysokotonowego. W podobny sposób cewka w torze zwrotnicy dla głośnika niskotonowego blokuje sygnał wysokotonowy.


Tri-wiring i dlasze etapy
Identyczna w działaniu technika znajduje zastosowanie kiedy nasza kolumna składa się z trzech osobnych sekcji. Wtedy dodatkowo wydzielamy tor dla głośnika średniotonowego. Dotyczy to zarówno zwrotnicy oraz okablowania. Przykładem linnowskiej kolumny trójdrożnej jest Majik 109. Analogiczne rozwiązanie dotyczy kolumn 4-drożnych, np. Majików 140, 5-drożnych np. Akurate 242. Odpowiednie połączenia noszą wtedy nazwę quad-wiringu oraz penta-wiringu.


Multi-amping
Rozdzielanie okablowania jest bardzo korzystną metodą ulepszania systemu, z kilku powodów. Po pierwsze, możemy łatwo zaplanować kolejne etapy, wiąże się z niewielkimi wydatkami (w stosunku do całego systemu) oraz nie musimy niczego odsprzedawać, cały czas ulepszamy nasz istniejący system audio/video.


Pierwszy etap, wymiana pojedynczego okablowania na bi-wire wymaga tylko zakupu drugiej pary identycznych kabli głośnikowych. Z tego też powodu często jest to rozbudowa systemu, na którą możemy zdecydować się już podczas zakupu naszych kolumn.

Kiedy już skorzystamy z zalet bi-wiringu, można pójść o krok dalej i pomyśleć o rozbudowie systemu o drugi wzmacniacz (końcówkę mocy). W tej konfiguracji, jeden wzmacniacz zasila sekcję wysokotonową, drugi sekcję niskotonową. Dostarcza to nie tylko więcej mocy, ale również zapewnie lepszą kontrolę nad przetwornikami oraz ogranicza praktycznie do minimum interakcje pomiędzy poszczególnymi przetwornikami. Rezultat – zdecydowana poprawa brzmienia oraz muzykalności systemu.

Takią konfigurację systemu nazywamy pasywnym bi-ampingiem, dlatego że w dalszym ciągu wykorzystujemy oryginalną zwrotnicę pasywną w kolumnie.

Aktiv
W większości kolumn Linn’a, możemy rozbudować nasz system do wersji aktywnej. Instalujemy wtedy we wzmacniaczach zwrotnicę aktywną, która zastępuje wykorzystywane wcześniej układy pasywne. Zwrotnica aktywna Linn’a (Aktiv) dzieli sygnał jeszcze przed wzmocnieniem.

Dzięki usunięciu zwrotnicy pasywnej z toru sygnałowego, możemy dostarczyć więcej mocy, bez zniekształceń i lepiej kontrolować poszczególne głośniki, dostarczając im precyzyjnie dokładnie taki sygnał jaki są w stanie przetworzyć.

Zwrotnica pasywna, jak sama nazwa wskazuje nie ma własnego zasilania. Moc potrzebną do jej działania czerpie wprost z sygnału muzycznego. W systemie Aktiv, cała operacja podziału sygnału jest przeprowadzana przed wzmocnieniem, a moc do jej pracy pochodzi z zasilacza końcówki mocy

Zwrotnica aktywna oferuje dużo bardziej doskonałe i precyzyjne metody przygotowania sygnału dla każdego z przetworników (głośników wysokotonowych, średniotonowych oraz niskotonowych). Pozwala na lepsze dopasowanie amplitudy, fazy, częstotliwości oraz opóźnień czasowych. Dodatkowo oferuje możliwość regulacji i dopasowania systemu do akustyki naszego pomieszczenia.

Kable
Aby uprościć całą instalację w domu, Linn proponuje gotowe kable głośnikowe przewidziane do zasilania w bi-wiringu naszych kolumn. Zamiast używać dwóch kabli K10 lub K20, można wykorzystać czterożyłowy kabel głośnikowy Linn K40 lub Linn K400. 

piątek, 29 sierpnia 2014

Koszyk płytowy. Qobuz.

Specjalna oferta francuskiego sklepu online z muzyką. Tylko do 5 września oferuje on wybór 100 albumów w jakości Studio Master w bardzo, ale to bardzo atrakcyjnych cenach. 'Kind of Blue' za 39 złotych, 'Random Access Memories' Daft Punk także za 39 złotych, 'Futurology' Manic Street Preachers, Johnny Cash, Leonard Cohen, Santana, Jerzy Wasowski (sic!), Satriani, Kings of Leon... i wiele innych ciekawych albumów. 

Domyślamy się, że nie tylko nam zaświeciły się oczy. Trochę gorzej może być z kondycją naszego portfela, ale z drugiej strony przecież to i tak mniej niż gdybyśmy kupili zwykły kompakt z sklepie za rogiem. Gorąco polecamy!

czwartek, 28 sierpnia 2014

Kore of the LP12.

Ostatnio najwięcej słychać o dokonaniach Linn’a w odtwarzaczach strumieniowych. Jednak Szkoci dalej pracują nad swoim referencyjnym źródłem – gramofonem analogowym Linn Sondek LP12. Zeszłoroczna jubileuszowa edycja gramofonu była dostępna w ściśle limitowanej ilości 40-tu egzemplarzy. O ile na gramofon w wersji na 40-lecie mogli pozwolić sobie nieliczni, o tyle warto wiedzieć, że Linn z tej samej okazji wprowadził nowości dla wersji średniej (Akurate) oraz podstawowej (Majik). Kore, bo o nim dzisiaj mowa jest od teraz składnikiem gramofonu Sondek LP12 w wersji Akurate.
Linn Kore to serce gramofonu, czyli nowe sub-chassis połączone z płytą ramienia (tzw. armboardem) wykonaną z jednego bloku aluminium. Sub-chassis ma budowę wielowarstwową z płatów aluminium o grubości 1.5 milimetra. Trzy części są prasowane razem i spajane przy użyciu specjalnego kleju, tworząc wyjątkowo sztywną oraz jednocześnie lekką konstrukcję.

Wiele rozwiązań przeniesiono z flagowego sub-chassis Keel, jednak udało się utrzymać bardzo atrakcyjną cenę, przy niepodważalnej poprawie brzmienia. Ramię, a więc również wkładka tworzy sztywniejsze połączenie z łożyskiem (i talerzem) co owocuje lepszym odczytem muzyki zapisanej w rowkach płyty winylowej. W największym skrócie - sprawia, że każda nasza płyta brzmi lepiej. Bez względu czy na talerzu ląduje 'DSOTM' Floydów, V Symfonia Mahlera czy też 'Take Five' Dave'a Brubecka. Więcej kontroli, więcej spokoju, więcej muzyki.

Sub-chassis Kore jest kompatybilne z wszystkimi modelami ramion Linn'a - Akito, Ittokiem oraz Ekosem. Na specjalne zamówienie dostępna jest również wersja przygotowana do montażu ramion Regi, SME lub Aro Naima. Zapraszamy do posłuchania wszystkich wersji gramofonu Linn'a w naszym salonie.

środa, 27 sierpnia 2014

Flagowiec RHA - T10i.


Szkocka firma RHA kusi zdjęciami nowego, flagowego modelu słuchawek dokanałowych o nazwie T10i. Wykonane z formowanej ciśnieniowo stali nierdzewnej, korzystające ze składanych ręcznie przetworników dynamicznych 770.1 mają zapewniać niesamowite wrażenia odsłuchowe, niespotykane wcześniej w tym zakresie cenowym. Patrząc na modele 750i oraz 600i doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie są to na pewno w żadnym momencie przesadzone twierdzenia. Nie tylko według nas słuchawki RHA mają doskonały stosunek ceny do jakości (zwłaszcza brzmienia, ale także i wykonania). Czekamy z niecierpliwością, bo chociaż same słuchawki będziemy mieli okazję posłuchać na targach IFA w Berlinie, to będą one dostępne dopiero w październiku. 

sobota, 23 sierpnia 2014

Trochę techniki na weekend. Dlaczego strumieniowanie brzmi lepiej?



Pozwolimy zabrać głos ekspertom szkockiego Linn'a.

"Odkryliśmy, że strumieniowanie muzyki z sieci komputerowej pozwala uzyskać lepsze brzmienie. Wszystkie odtwarzacze CD mają problemy z błędami odczytu, a ruchome części zakłócają obwody analogowe. Jeśli zgramy płytę i odtworzymy ją z domowej sieci przez odtwarzacz Linn DS, uzyskamy lepsze brzmienie oraz pozbędziemy się wszystkich problemów kompaktu. Raz na zawsze pozbywamy się problemów z błędami, z ruchomymi częściami, ograniczeń formatu CD, mechanicznych uszkodzeń płyt oraz spadku precyzji ich odczytu w związku z wiekiem. Odtwarzacze DS dają idealny dźwięk raz na zawsze."

Dlaczego kompakty są ograniczone?
Odtwarzacze CD odczytują dane z płyty oraz zamieniają je na sygnał audio jednocześnie z procesem odtwarzania. Odczyt płyty jest fizyczną operacją i w związku z tym nie jest ona wolna od pomyłek - zdarzają się one coraz częściej wraz ze starzeniem się odtwarzacza oraz ilością odtworzeń danej płyty. W procesie nie pozostaje wiele czasu na powtórne odczytanie i poprawienie błędów. Dlatego odtwarzacz CD musi zgadywać i zapełniać jakoś ubytki. Często traci na tym jakość muzyki. Dla słuchacza, to różnica jak pomiędzy niezłym pianistą a prawdziwym wirtuozem.

Zero błędów odczytu po zgraniu.
Napędy CD/DVD w komputerach potrafią pracować z dużą szybkością oraz precyzją. Korzystając z odpowiednich aplikacji, możemy sprawdzić czy dane które zostały odczytane z płyty CD są faktycznie tymi, które zostały tam zapisane. Każdy utwór, bit po bicie może zostać sprawdzony i idealnie zgrany. Każde zgranie CD jest porównywane z internetową bazą danych. Jeśli dane są w 100% zgodne, już na zawsze takie pozostaną. Nigdy się nie porysują i nie zmienią podczas przenoszenia, w odróżnieniu od płyt CD.

Żadnych ruchomych części.
Różne ruchome elementy w odtwarzaczu CD wpływają negatywnie na jakość odtwarzania. Potrzebne między innymi są układy kręcące płytą, poruszające układem laserowym czy ruchami szuflady. Wszystkie one generują zakłócenia elektromagnetyczne, które dostają się do elementów toru audio, zakłócając ich pracę. Usuwając dysk oraz ruchome części pozbywamy się masy problemów, a muzyka brzmi lepiej. To kolejny powód, aby zaraz po zakupie płyty zgrać ją do pliku i odtwarzać strumieniowo przez Linn DS.



Zapraszamy do naszego salonu aby na własne uszy przekonać się jak dobrze mogą zabrzmieć płyty CD z odtwarzacza Linn DS.

piątek, 22 sierpnia 2014

Spotify Serendipity.


Ciekawy pomysł ludzi z serwisu muzycznego Spotify. Mapa pokazuje w których miejscach na świecie rozpoczęto streaming tych samych utworów w tym samym momencie. Muzyka jak widać, nie ma granic.

https://www.spotify.com/us/arts/serendipity/

czwartek, 21 sierpnia 2014

Zielono mi.


Linn na swoim facebooku pokazał ostatnio zdjęcie z produkcji mocno zielonych Akubarików Exakt które trafią do szczęśliwego klienta w Niemczech. Jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje - jednak naprawdę fajnie zobaczyć coś bardziej nietypowego. Niektóre kolory są po prostu nudne. Zdążyliśmy zauważyć, że u wielu producentów im większe kolumny w ofercie, tym jest mniejsza skala kolorów spośród klienci mogą wybierać. Jeśli jednak kupujemy dobry dźwięk, czemu mielibyśmy sobie odbierać możliwość sobie możliwość dopasowania kolumn do naszego gustu?


Szkoci stanowią tutaj bardzo pozytywny wyjątek, bo oprócz "tradycyjnych" naturalnych oklein w pięciu wersjach - wiśniowej, orzechowej, różanej, dębowej oraz jesionowej (wybarwianej na czarno) lub matowej białej, proponują również wszystkie powyższe w wersji na wysoki połysk lub pełną paletę barw standardu RAL K5. Łącznie, ponad 220 kolorów do wyboru. Każdy system może być zupełnie wyjątkowy, tak aby wpasować się do każdego domowego wnętrza.

środa, 20 sierpnia 2014

Koszyk płytowy. Pink Floyd.


Wydany w 1994 jest jak dotąd 14-tym albumem studyjnym Pink Floyd i ich ostatnią płytą (nowy album ma podobno ukazać się w tym roku). Nagrana pod przewodnictwem Davida Gilmoura jest jednocześnie odejściem od stylu znanego z 'Animals' czy 'The Wall' i próbą powrotu do stylistyki sprzed 'Dark Side of The Moon'. Mimo początkowo dość chłodnego przyjęcia przez krytyków muzycznych do dzisiaj jest jedną z najlepiej sprzedających się płyt Floydów. 

Do tej pory mieliśmy okazję poznać już jedną reedycję. Pierwsza została wydana w roku 2011 jako część "Discovery Box Set" obejmującego wydanie wszystkich 14 albumów. Druga, tegoroczna to album w wersji jubileuszowej na 20-lecie płyty. Jest dostępna w wersji analogowej na 180g LP, w formie płyt Blu-Ray oraz to co w tym momencie jest dla nas najbardziej interesujące - plików Studio Master. 

Wersja w formacie 96 kHz / 24 bit dostępna jest na wielu portalach, wybraliśmy jednak z nich HD Tracks. Kosztuje tam równowartość 64 złotych, co nie powinno stanowić żadnej przeszkody dla każdego fana muzyki formacji z Londynu. To około 30% więcej niż cena za płytę CD na półce w sklepie i 50% taniej niż album na czarnym krążku, który i tak zapewne wiele osób kupi.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Muzyka natury.

Naukowcy odkryli, że poszczególne nitki pajęczyny są specjalnie strojone, 
aby pająk mógł łatwiej zauważyć co wpadło w jego sidła. 


sobota, 16 sierpnia 2014

Trochę techniki na weekend. Smart TV, czy na pewno Smart?

Ostatnio klient zapytał nas co ma większy sens: szukanie idealnego rozwiązania multimedialnego zintegrowanego w telewizorze - pozwalającemu mu na korzystanie z Facebook'a, Skype'a, YouTube'a oraz odtwarzania filmów, czy też zakup dedykowanego urządzenia. Według nas podstawowym kryterium, jakim będziemy się kierować powinna być jakość obrazu. Ktoś mógłby powiedzieć, że przy dzisiejszym zaawansowaniu technik obróbki obrazu różnic nie będzie, jednak w dalszym ciągu jest to błędne rozumowanie. Nawet dwa telewizory korzystające z tych samych matryc mogą dawać zupełnie inny obraz. Wystarczy zastosować lepsze układy wizyjne czy chociażby powierzchnię ekranu. 

Dziejszy telewizor to coś więcej niż tylko ekran. Praktycznie każdy producent kusi terminem 'smart', nie do końca wyjaśniając nam na czym ta mądrość lub spryt miałby polegać. Na pewno telewizor nie wybierze za nas programu lub przewinie bardziej nużące nas sceny korzystając z specjalnych czujników sprawdzających nasz puls, ciśnienie krwi oraz pracę mózgu. Co może jednak dać nam Smart TV? Po pierwsze dostęp do multimediów, czyli zazwyczaj zyskujemy możliwość odtwarzania zawartości multimedialnej z sieci lub podłączonego przez USB dysku. O ile prezentacja zdjęć z wakacji na ekranie podobnie jak odtworzenie filmu ma sens, odtwarzanie muzyki przez kiepskiej jakości głośniki wbudowane w telewizor mija się z celem. Dodatkowym ulepszeniem zazwyczaj jest przeglądarka internetowa. O ile brzmi to bardzo obiecująco, to praktycznie zawsze spotkamy się z różnymi ograniczeniami. Zazwyczaj producent przewidział rozwiązanie nawigacji za pomocą pilota, co może doprowadzić do szewskiej pasji. Można tego uniknąć w niektórych modelach dokupując specjalną klawiaturę lub myszkę. 

Przy odtwarzaniu filmów warto zwrócić uwagę, że zazwyczaj wbudowane rozwiązania sprzętowe raczej bardziej odpowiadają potrzebom skompresowanych krótkich filmów, niż odtwarzania materiału HD z dysku sieciowego. Niemal zawsze nie mamy do dyspozycji zbyt wielu formatów, a niektórych z nich nawet nie możemy przewijać. W porównaniu do prostych odtwarzaczy multimedialnych, telewizory są o generację, dwie do tyłu - warto to sprawdzić, jeśli zależy nam na tej funkcji. Ale żeby nie było tak pesymistycznie.


Jedną z najfajniejszych rzeczy w Smart TV są dodatkowe aplikacje. Obsługa Twittera (raczej) nam się nie przypada, podobnie jak Facebook, to już Skype czy YouTube będą dość interesujące. Druga strona dostarcza nam rozrywki, akurat kiedy nic nie ma ciekawego w telewizji, pierwsza umożliwia nam kontakt ze światem. Czemu nie skorzystać ze Skype'a aby przesłać całą rodziną życzenia urodzinowe, śpiewając bliskiej osobie, zamiast tylko dzwoniąc przez telefon? Jedna z naszych klientek korzysta ze Skype'a regularnie rozmawiając z córką która studiuje w UK. Ciekawym ruchem producentów jest dodawanie prostych gier dla najmłodszych, co może początkowo zastąpić konsolę.


Kiedy chcemy kupić telewizor, wiemy że będzie to zakup na dłużej. Dlatego zamiast skupiać się na samych rozwiązaniach 'smart', warto wyszukać taki który ma obraz który nam się podoba, podobnie jak design, bo według badań, statystyczny telewizor pracuje prawie 7 lat, zanim najdzie nas ochota na zmianę. Ciekawym rozwiązaniem dodającym trochę 'smart' każdemu telewizorowy jest Apple TV, więc jeśli lubimy iUrządzenia, to może być najlepsze wyjście, szczególnie dzięki funkcji mirroringu, możemy wyświetlić wszystko co mamy na ekranie naszego iPada na telewizorze, zachowując dotykowe sterowanie. 

piątek, 15 sierpnia 2014

Kiko!

Linn Kiko to najseksowniejszy system muzyczny w naszej ofercie. Pięknie wykonana, aluminiowa obudowa skrywa odtwarzacz strumieniowy Linn DS, tuner radia internetowego, przetwornik cyfrowo-analogowy z 5 wejściami cyfrowymi, wzmacniacz słuchawkowy oraz kompletną, 4-kanałową końcówkę mocy z aktywną zwrotnicą. 

Na kompletny system Kiko składają się dodatkowo aktywne kolumny podstawkowy Kiko Speakers. Razem, tworzą niesamowicie seksowny i designerski zestaw, który zadziwi brzmieniem każdego melomana. Całość dostępna jest w sześciu urzekających kolorach: White Lines, Back to Black, Baby Blue, Blue Monday, Champagne Supernova oraz Silver Hammer. 

Dzięki eliminacji z toru zwrotnicy pasywnej, głośniki Kiko urzekają muzykalnością oraz wyrafinowaniem brzmienia, niespotykanym w tak małych konstrukcjach. Aluminium zapewnia odpowiednią sztywność wszystkich ścianej, zostawiając więcej miejsca na głośniki, niż tradycyjna obudowa z MDFu. Wejścia głośnikowe zostały ukryte w podstawie, aby były zupełnie niewidoczne. Kolumny zazwyczaj będą stać na blacie lub półce, jednak dla osób które chcą zawieścić je na ścienie, dostępny jest dodatkowy uchwyt. 

Linn Kiko to strumieniowy system audio, który pozwala na odtwarzanie wszelkich zgromadzonych cyfrowo materiałów, do sterowania używający smartfona, tabletu lub laptopa. Łączy wygodę, którą tak cenisz z doskonałą jakością dźwięku. Stanowi centrum dla całej, gdziekolwiek zgromadzonej muzyki. Dołącz Kiko do swojej sieci, a uzyskasz bezprzewodowy dostęp do całej kolekcji muzycznej. Skorzystaj z iTunes na laptopie, a Kiko przemieni dźwięk w coś wyjątkowego. Zrobi to samo, gdy używasz Spotify, Last.fm lub Napstera. Podłącz telewizor, konsolę do gier, Apple TV lub gramofon. Kiko sprawia, że wszystko brzmi lepiej.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Serwis gramofonów Linn'a.


Wszystkim posiadaczom gramofonów Linn'a oferujemy usługę Klinik - serwis, konserwację oraz kalibrację Sondek'a LP12, Axis oraz Basika. W wakacje zazwyczaj mamy więcej czasu, aby spokojnie rozkoszować się muzyką. Aby ta, brzmiała jeszcze lepiej, nasi specjaliści upewnią się, że gramofon brzmi na 100% swoich możliwości. Bez względu na to, czy gramofon ma 3 lata czy też 33 sprawdzimy wszystko od początku do końca i zaproponujemy odpowiednią ścieżkę rozbudowy. 

Tylko do końca wakacji, każda osoba która posiada starszy model Sondeka LP12 może kupić upgrade Cirkus Kit (z nowym łożyskiem) w specjalnej cenie. Prosimy o kontakt.

środa, 13 sierpnia 2014

Best-sellers in UK.


Ostatnio trafiliśmy na bardzo ciekawy artykuł omawiający trendy w sprzedaży muzyki. Podawano również przykłady najlepiej sprzedających się płyt na Wyspach. Poniższe zestawienie przygotowane zostało przez BPI (British Phonographic Industry), czyli ichni odpowiednik ZAiKSu. 

1. Queen 'Greatest Hits' - 1981
2. ABBA 'Gold: Greatest Hits' - 1992
3. The Beatles 'Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band' - 1967
4. Adele '21' - 2011
5. Oasis '(What's the Story) Morning Glory?' - 1995
6. Michael Jackson 'Thriller' - 1982
7. Pink Floyd 'Dark Side of The Moon' - 1973
8. Dire Straits 'Brothers in Arms' - 1985
9. Michael Jackson 'Bad' - 1987
10. Queen 'Greatest Hits II' - 1991

Jak wygląda następna 10-tka?

11. Madonna 'The Immaculate Collection' - 1990
12. Fleetwood Mac 'Rumours' - 1977
13. Amy Winehouse 'Back to Black' - 2006
14. Simply Red 'Stars' - 1991
15. Shania Twain 'Come On Over' - 1998
16. James Blunt 'Back to Bedlam' - 2004
17. The Verve 'Urban Hymns' - 1997
18. Bob Marley & The Wailers 'Legend' - 1984
19. Meat Loaf 'Bat Out of Hell' - 1977
20. Simon & Garfunkel 'Bridge Over Troubled Water' - 1970

Jako ciekawostkę możemy podać, że przez lata zmieniano sposób przyznawania wszystkich nagród - dlatego też obecnie najbardziej "odznaczoną" płytą jest '21' Adele, która to płyta została pokryta platyną aż 16 razy. 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Przedwzmacniacze Lejonklou.

Fredrik Lejonklou jest szwedzkim konstruktorem audio. Jego ambicją było stworzenie świetnie brzmiącego systemu analogowego, do czego brakowało mu świetnego przedwzmacniacza gramofonowego. Najlepsze konstrukcje miały podstawową wadę. Były dedykowane wkładkom MC. Fredrik zaś uważa, że wkładki z ruchomym magnesem są niedoceniane głównie przez słabą jakość preampów.
Przedwzmacniacze dla wkładek z ruchomym magnesem są traktowane przez większość konstruktorów jako coś gorszego. Zarówno schematy oraz jakość użytych komponentów pozostawia wiele do życzenia. Postanowił to zmienić – zbudować najlepszy przedwzmacniacz MM, który będzie dopracowany pod każdym względem. 

Ma rację twierdząc, że dobra wkładka MM zabrzmi o niebo lepiej, zamontowana do wysokiej klasy gramofonu i w dobrym ramieniu, niż nawet najlepsza wkładka MC zamontowana w tanim gramofonie. Nie mówiąc już o łatwej i szybkiej zmianie igły, co sprawia że MM są wyborem wielu melomanów.


Jego produkty wyróżniają się wyjątkową muzykalnością oraz tworzą świetną synergię z produktami Linn'a. Warto podkreślić, że podczas procesu konstrukcji oraz strojenia wykorzystywana jest metoda tune-dem. Można tylko dodać, że Fredrik słucha na co dzień muzyki z systemu Linn'a, gdzie źródłem analogowym jest gramofon Sondek LP12 z wkładką Linn Adikt. Oczywiście MM.


Przedwzmacniacze Fredrika Lejonklou sprawdzają się świetnie z gramofonami Linn'a, jednak nie musi to być jedyne połączenie. W naszym salonie bardzo ciekawie brzmiało połączenie modelu Gaio z gramofonami RP3 oraz RP6 Regi i wkładkami Elys 2 oraz Exact. Na tym poziomie cenowym trudno będzie znaleźć coś lepiej brzmiącego - jesteśmy tego pewni. 

W naszej ofercie znajdują Państwo dwa modele przedwzmacniaczy. Gaio kosztuje 2 400 zł, zaś referencyjny Slipsik 4 200 zł. Produkty objęte są 5-letnią gwarancją.

Za najlepszy opis może służyć opinia analogowego guru Michaela Fremera z amerykańskiego magazynu Stereophile: "Lejonklou Slipsik to najprawdpodobniej najlepiej brzmiący przedwzmacniacz MM jaki słyszałem. Posłuchaj a będziesz zafascynowany." Nic dodać, nic ująć.

sobota, 9 sierpnia 2014

Trochę techniki na weekend. Jak oceniać systemy audio?


Metoda I - Zniekształcenia
Ile razy mieliśmy do czynienia z komentarzami na temat słyszalnych zniekształceń, dobiegających z systemu audio? Tak naprawdę większość osób, niezupełnie rozumie pojęcia zniekształceń. Nie słyszymy zniekształceń! Możemy usłyszeć zły dźwięk dobiegający z grającego urządzenia. Jednakże, zniekształceniem nazywamy różnicę, pomiędzy dobrym sygnałem, który został dostarczony a złym dźwiękiem, który wydobywa się na koniec z głośników. Jako że bardzo rzadko wiemy, co faktycznie znalazło się na płycie, nie możemy dokładnie określić jak sygnał został zmieniony.


Właśnie dlatego bardzo trudno oceniać sprzęt hi-fi przez identyfikowanie zniekształceń. Można oczywiście spróbować je zmierzyć, jednak pomiary bazują na bardzo prostych sygnałach i podobnie jak większość specyfikacji nie oddaje w pełni tego, co stanie się, kiedy dostarczymy zróżnicowany sygnał muzyczny. Pomiary są też bardzo ograniczone w zakresie ich możliwości, mierzą one tylko pewne typy zniekształceń. W rzeczywistości, wszystko co zmienia sygnał muzyczny jest typem zniekształcenia, bez względu na to czy zostały one ujęte czy też nie w specyfikacji.

Jest tylko jedna ważna rzecz, o której należy pamiętać mówiąc o zniekształceniach oraz ich wpływie na sygnał muzyczny:

Muzyka w każdym momencie może zostać opisana jako wartość amplitudy (loudness) oraz częstotliwości (pitch).

Z definicji zniekształcenie zawsze zmienia amplitudę lub częstotliwość albo obie wartości naraz.


Metoda II - Jakość kontra Ilość
Jak już wcześniej zauważyliśmy, bardzo trudno oceniać zniekształcenia powodowane przez urządzenia, kiedy nie posiadamy wielu informacji o oryginalnym sygnale muzycznym. Podobne ograniczenia istnieją również w innych metodach. Staramy się rozbić muzykę na pojedyncze zakresy dźwięków - górę, środek, bas.

Często metoda ta się nie sprawdza, z prozaicznej przyczyny - oceniamy według ilości, rzadziej jakości. Najczęściej wybiera się systemy, które dają najwięcej niskich tonów, kiedy tak naprawdę pożądane są te, które dają taką ilość basu, jaka została zarejestrowana. Niestety nie wiemy ile tak naprawdę, znalazło się na płycie.


Metoda III - Scena dźwiękowa
Jest to bardzo atrakcyjny sposób opisywania sprzętu. Siadamy na kanapie lub fotelu, zamykamy oczy, uspokajamy i wyobrażamy sobie stojących przed nami muzyków. Możemy poczuć ich obecność i wskazywać palcami. Niestety powyższa metoda cierpi na identyczne wady jak poprzednie.

Nie wiemy, w którym miejscu stał artysta, kiedy nagranie zostało zarejestrowane. W wielu studiach nagraniowych (i w efekcie na płytach) pozycja muzyka zależy od ustawienia potencjometrów na stole mikserskim. Czy tak naprawdę, tak ważne jest gdzie on stoi? 

Większość ludzi wolałaby posłuchać dobrego pianistę, nawet w drugim pokoju niż złego muzyka trzy metry przed nimi, 40 centymetrów i 2 milimetry na lewo. Nie oznacza to, że scena jest nieważna, jednak warto rozpatrywać takie możliwości sprzętu, kiedy już ocenimy jego walory muzyczne.


Wprowadzenie
Jeśli powyższe metody oceny zawodzą lub mogą wprowadzać w błąd, jak powinno się podejść do tematu? Jeśli mamy oceniać sprzęt na podstawie muzyki, musimy zadać sobie pytanie: Co jest na płycie?

Faktycznie nie wiemy prawie nic o płycie, nie wiemy ile jest tam basu, nie wiemy też gdzie stał wokalista, nie wiemy również jak głośny powinien być dźwięk trójkąta (pamiętamy - w połowie trzeciego utworu na naszej ulubionej płycie). Jeśli nie jesteśmy w stanie powiedzieć dużo o samym nagraniu, musimy zastanowić się, co dalej. Możemy dojść do jednego wniosku - są tam dobrzy muzycy. Jeśli byliby kiepscy, nikt nie nagrałby tej płyty. Ergo, jest tam muzyka.

Jeśli zaczniemy sobie zadawać pytania odnośnie muzyki, mamy większą szansę prawidłowej oceny sprzętu. Zamiast oceniać dźwięk hi-fi, spróbujmy ocenić występ muzyków. Cokolwiek sprzęt zrobi złego z nagraniem, musi odbić się na pogorszeniu jakości odbieranego występu. Można próbować formułować pytania w stylu: "Czy są obecne emocje w głosie wokalisty?", "Czy muzycy czują radość ze wspólnego muzykowania, czy tylko robią to dla pieniędzy?"

Metoda ta pozwala oceniać sprzęt, nawet kiedy nie wiemy jak dobre był oryginalny występ muzyków. Błędy i zniekształcenia spowodowane sprzętem audio mogą tylko pogorszyć obraz muzyki. Nie istnieje taka kombinacja błędów, która mogłaby je poprawić. Tym samym łatwo sobie wyobrazić poniższą sytuację: 

Odtwarzamy płytę na dwóch systemach. Nasza muzyka odtworzona na sprzęcie A była poprawna, ale muzycy się nie wykazali. Ten sam album odtwarzamy na sprzęcie B - nagle doznajemy olśnienia - są to świetni muzycy i dobrze się bawią tworząc całość. Nawet, jeśli nie byliśmy na koncercie, możemy powiedzieć, który ze sprzętów lepiej odtworzył muzykę.


Poznaj melodię
Prawdopodobnie najlepszą metodą oceny występu muzycznego, a więc także jakości sprzętu audio, jest po prostu wsłuchiwanie się w melodię. Wielu ludzi natychmiastowo odrzuca takie myślenie, jako zbyt proste, aby dostarczyć wartościowych wniosków. Jednakże metoda ta, pozwala na wyciągnięcie większej ilości informacji o różnicach w systemach audio niż każda inna metoda kiedykolwiek użyta.

Jak już napisałem, muzyka na płycie składająca się z sygnału muzycznego, może zostać opisana w każdym momencie przez dwie wartości: częstotliwość i amplitudę (lub wysokość i głośność jeśli lepiej to brzmi). Każdy typ zniekształcenia, bez znaczenia czy możemy go zmierzyć i zrozumieć, czy też nie - zmieni jedną lub drugą wartość a czasami obie naraz. Tak brzmi prosta definicja zniekształcenia i jest tym, co ono robi. Czyni to bardzo nieregularnie. Tym samym zmieni wartości wysokości i głośności tonów w muzyce i zmieni tym samym melodię.


Dla przykładu:
Każda odbierana wysokość nuty składa się z tonu podstawowego plus harmonicznych. Zniekształcenie doda kolejne harmoniczne które podniosą lekko wysokość nuty. Podobnie zniekształcenia, które powodują spadek wysokich częstotliwości (obniżając amplitudę harmonicznych) obniżą słyszaną nutę.

Nasz wizerunek muzyki jest złożony z wielu kroków. Są one przewidywalne, a nasze umysły mają niesamowitą możliwość podążania tymi drogami i oceny, kiedy powstają błędy. Przypomina to chodzenie po schodach. Tak długo, jak wysokość stopni jest identyczna, możemy wchodzić komfortowo, schodzić, biegać, a nawet brać dwa schodki na raz - często w ciemności. Jednak, wystarczy, że zmienimy wysokość jednego ze schodków już bardzo prawdopodobne jest, że się potkniemy i wywrócimy.

Jest to bardzo podobne do podążania za melodią. Jeśli spróbujemy podążać za melodią, okaże się, że na dobrym sprzęcie melodia będzie dużo bardziej zrozumiała. Kolejne kroki będą bardziej regularne i przewidywalne. Dźwięki produkowane przez jeden instrument będą w specyficznej relacji w stosunku do drugiego. Czasami nawet udaje się przewidzieć, co następnie się wydarzy. W rezultacie, lepszy system spowoduje mniejsze szkody dla układów wysokości i pozwoli na lepsze podążanie za melodią. Dlatego że każdy typ zniekształceń, bez względu na źródło, zmieni melodię - jest to najbardziej obiektywna metoda oceny możliwości muzycznych każdego sprzętu.


Cześć osób za pierwszym razem ma pewne problemy ze zrozumieniem tej metody. Przecież nawet kuchenne radio może odgrywać melodię, za którą można podążać. Kluczową sprawą jest tutaj ilość pracy, którą musi wykonać mózg aby podążać za melodią. Mózg jest w stanie poprawiać błędy w melodii, co czyni. W przypadku problemów, próbuje zgadywać jak miała ona wyglądać.

Na pewno wielu z nas spotkało się z tym jak mózg reaguje podczas zwykłej rozmowy. Ktoś nas o coś zapyta, jednak nie do końca zrozumiemy jego pytanie. Naturalnym odruchem będzie pytanie "Co?" lub "Proszę?". Jednak w ułamku sekundy, w trakcie kiedy mówicie "Co?" mózg zareaguje prawidłowo i odtworzy sobie wydarzenie. Zanim wasz rozmówca powtórzy pytanie, wiecie już, o co mu chodziło.

Problemem jest tutaj ten czas, który mózg potrzebuje na powtórzenie sytuacji i poprawienie tego, co usłyszeliście. Kiedy słuchamy gorszego systemu audio, nasz mózg musi ciężej pracować. Będzie wyłapywał dużo błędów i starał się je poprawić. Podczas każdego odsłuchu dzieje się to wielokrotnie. Im mniej tych błędów, tym lepiej będzie mógł odtwarzać melodię i dostarczać więcej radości z każdej płyty.

Jeśli więc mamy problemy, staramy zrelaksować się i spróbować jeszcze raz. Powinniśmy usłyszeć różnicę. Najzabawniejsze, że kiedy już to zauważymy, wyda nam się ona większa niż moglibyśmy przypuszczać. Im więcej czasu będziemy słuchać naszych płyt, tym łatwiej będziemy wyłapywać te różnice na naszym oraz innych systemach. 

Po pewnym czasie, okaże się, że mamy metodę, która jest powtarzalna, niezmienna i co najlepsze - obiektywna w stosunku do każdego systemu grającego.

piątek, 8 sierpnia 2014

Magia monitora.


Kiedy myślimy o brytyjskich konstrukcjach głośnikowych niemal zawsze w głowie układa nam się obraz studiów British Broadcasting Company i konserwatywnych w formie zestawów głośnikowych za którymi uganiają się audiofile na całym świecie. Najbardziej znanym owocem prac projektowych zespoły akustyków BBC jest konstrukcja LS 3/5, mini-monitor przeznaczony do pracy w przenośnych wozach transmisyjnych. O ile konstrukcja doskonale sprawdzała się w transmisjach telewizyjnych oraz radiowych, prawdziwy rozgłos zdobyła już w środowisku sprzętów domowych, gdzie okazało się, że pasuje wprost doskonale do niedużych brytyjskich pomieszczeń. Produkowana na licencji przez kilkanaście firm, do dzisiaj jest kojarzona z angielskim dźwiękiem.

Nie wszystkim przypadło do gustu brzmienie tej konstrukcji, a bardziej konstruktywna grupa inżynierów szkockiego Linn'a zaprezentowała swoją wersję LS 3/5 o nazwie Kan. Z oryginalną wersją identyczna była obudowa oraz głośnik nisko-średniotonowy. Zmianie uległ głośnik wysokotonowy oraz cała zwrotnica. Kan miał być rozwiązaniem wszystkich bolączek LS 3/5, między innymi braku muzykalności i rytmu oraz ospałego, lekko podbitego basu. Kiedy przypomnimy sobie ile w tamtym okresie działo się w muzyce "nazwijmy to rockowej", nie trzeba wyjaśniać, czemu trzeba było bardziej bezpośredniego i szybszego głośnika. 


Ponad 30 lat później następcą Kana zostaje kolumna Majik 109, która z biegiem lat nabrała trochę masy w stosunku do 3/5tki. Jest to najmniejsza i jedyna konstrukcja podstawkowa z rodziny Majik. Jeśli szukają Państwo świetnie brzmiącej kolumny do niedużych pomieszczeń - trudno o lepszy wybór. Dodatkowo dzięki konstrukcji, 109-tki można ustawiać bardzo blisko ściany lub nawet pokusić się o zawieszenie ich na ścianie. 

Kolumny są przystosowane do multi-wiringu, czyli rozdzielaniu przewodów zasilających poszczególne przetworniki oraz pracy w systemie z aktywną zwrotnicą - Aktiv. 

Według magazynu Stereophile brzmią one dość fascynująco:
"Byłem podekscytowany każdą minutą spędzoną z Majik 109. Jest to atrakcyjna, przystępna cenowo oraz porządnie zbudowana kolumna z jakością wysokich tonów z poziomu, który przewyższa wszystko w zbliżonej cenie. Jedynymi niedostatkami z kolumny tak małej może być ograniczona ilość najniższego basu oraz ogólna dynamika. Poza tym, Majik 109 nie mają żadnych wad, nic co można byłoby usłyszeć. Powoduje to, że zastanawiam się jak mogą brzmieć droższe modele w moim systemie oraz pokoju. 

Zapraszamy na odsłuchy.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Sony PS4.


Od dłuższego czasu konsola Playstation 3 jest naszym ulubionym produktem japońskiego producenta. Nie żebyśmy byli zapalonymi graczami, chociaż od czasu do czas można trochę się pobawić (szczególnie z kontrolerem Move) ale produkt Sony jest po prostu bardzo ciekawym rozwiązaniem dla multimedialnego domu. Świetnie sprawdza się w roli odtwarzacza Blu-Ray oraz odtwarzacza video z serwisów internetowych. Na dodatek jest też konsolą do gier, co sprawia, że cała rodzina może się świetnie bawić.

W odróżnieniu od  zwykłych odtwarzaczy Blu-Ray jest też stale aktualizowana, ponieważ konsole do gier mają za zadanie (w świadomości producentów masowej elektroniki) posłużyć dużo dłużej i przynieść zysk ze sprzedanych przez lata gier.

Czemu o tym piszemy? Otóż najnowsza wersja tej konsoli sprawdzała się całkiem nieźle, niestety nie mogła odtwarzać filmów Blu-Ray w wersji 3D. Na szczęście czas jaki dali sobie inżynierowie Sony na uzupełnienie pewnych braków został dobrze wykorzystany i nowe oprogramowanie będzie umożliwiało odtwarzanie tych płyt. Kupując PS4 mamy na długo spokój i sprzęt który pozwoli na cieszenie się filmami w wysokiej rozdzielczości. 

Uprzedzając pytania, w obu przypadkach konsole Sony wykorzystujemy wyłącznie jako transport, łącząc je kablami HDMI z naszymi systemami. Dzięki temu, możemy wykorzystać wysokiej klasy przetworniki oraz układy analogowe w odtwarzaczach Linn DSM, a obraz przekazać dalej do telewizora lub projektora. Nie musimy więc inwestować w drogie modele odtwarzaczy Blu-Ray, bo wszystkie ich obwody analogowe będą pomijane przy takim połączeniu.

środa, 6 sierpnia 2014

Lifestyle?

W prasie często można przeczytać o systemach audio/video określanych jako 'lifestyle'. O co tutaj chodzi? To określenie dla sprzętu najprawdopodobniej wymyślił jakiś łebski marketingowiec, który stylem życia nazwał małe, plastikowe kolumny które nie nadają się do grania normalnej muzyki. Przynajmniej tak sprawa wygląda w przypadku większości produktów, które znajdziemy na półkach super i hipermarketów. 


Obłe plastikowe kształty, dziwaczne formy i zazwyczaj miniaturowe rozmiary przetworników mają zagwarantować nam niesamowite przeżycia, szczególnie w kinie domowym. Zazwyczaj najbardziej wybijającą się informacją jest moc takiego zestawu, który gdyby został zmuszony do grania minimalnie głośniej niż standardowy poziom irytuje słuchacza szybciej niż prezentacja niskobudżetowego horroru z zombie w roli głównej na festiwalu filmowym w Cannes. 


Według nas prawdziwy sprzęt 'lifestyle', to taki który może swobodnie wtopić się w domowe wnętrze, uzupełnić życie rodziny muzyką, nie będzie przesadnie drogi ani skomplikowany w obsłudze. Solidnie wykonany ma za zadanie przez lata dostarczać wiele radości z każdego nowego albumu, którego będziemy mieli ochotę posłuchać.


Wbrew pozorom, dobry system na początek nie musi dużo kosztować. Dobrym przykładem są widoczne na powyższym zdjęciu kolumny Acoustic Energy o wdzięcznej nazwie Compact. Kosztują one niecały tysiąc złotych za parę (999). Spokojnie zmieszczą się na półce w gabinecie, ustawione w sypialni lub pokoju dziecka. Dodajmy do tego fajny wzmacniacz lub odtwarzacz strumieniowy ze wzmacniaczem i mamy kompaktowy system muzyczny, który sprawdzi się zdecydowanie lepiej niż plastikowa stacją dokująca do telefonu lub mini-wieża popularnego producenta. Jeśli kochamy muzykę, warto zdać się na specjalistów.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Koszyk płytowy. ELP.


Na pierwszym miejscu sprzedaży płyt w postaci plików firmy HD Tracks, czyli swoistej  listy bestsellerów znajduje się płyta Emmerson Lake & Palmer 'Brain Salad Surgery'. To czwarty studyjny album tej progesywnej grupy rodem z Anglii.

Wydany pod koniec 1973 (!) roku 'Brain Salad…' wypełniają utwory rockowe z elementami klasycznymi. Pierwsza strona albumu zawiera cztery utwory w tym dwie przeróbki: "Jerusalem" Charlesa Parry'ego oraz "Toccatę" argentyńskiego kompozytora Alberto Ginastery oraz dwie ballady "Still... You Turn Me On" i "Benny the Bouncer".

Druga strona albumu wypełnia czteroczęściowa suita "Karn Evil 9" (literacko oparta na historii konfliktu ludzi i maszyn), którą pod względem artystycznym można porównać do równie wspaniałych: 'Close to the Edge' grupy Yes czy 'Supper's Ready' grupy Genesis. 

Warto wsłuchać się w te tematy i brzmienia bo dziś tak się już nie gra. A pomoże nam w tym wspaniałe wydanie w studyjnej jakości 96 kHz / 24 bit w wersji Deluxe (dostępne za jedynie 65 złotych), które pozwoli nam prześledzić proces twórczy grupy.

Uczta muzyczna dla dojrzałych melomanów i pozycja obowiązkowa dla młodych, których w tamtych czasach jeszcze na świecie nie było. 



sobota, 2 sierpnia 2014

Trochę techniki na weekend. Gniazda, złącza, kable.


W dzisiejszym odcinku naszego przewodnika po świecie techniki audio/video, zajmiemy się rzeczą z pozoru bardzo prostą. Gniazdami audio, ich klasyfikacją oraz nazewnictwem. Każde urządzenie musimy przecież do czegoś podłączyć aby usłyszeć dźwięk. Odtwarzacz do wzmacniacza, wzmacniacz do kolumn, itp.


Najpowszechniejszym gniazdem spośród obecnie używanych jest gniazdo RCA, zwane również phono lub po prostu chinch. Nazwa standardu wywodzi się od Radio Corporation of America, w skrócie RCA. To oni właśnie wprowadzili ten typ złącza na rynek w latach 40-tych. Co ciekawe, na początku gniazdami tymi przesyłano sygnał wysokopoziomowy (czyli taki wystarczający do wysterowania kolumn). Liczyła się prostota, powtarzalność i stosunkowo niskie koszty produkcji. Obecnie jednak złączem typ przesyłamy sygnał niskopoziomowy, w zależności od typu gniazda, będzie to sygnał analogowy lub cyfrowy.

Gniazda RCA można wykorzystać do przesyłania obrazu:
Composite (kompozyt) - jedno, oznaczone na żółto gniazdo.
Component (komponent) - trzy różnokolorowe złącza, niebieskie, zielone, czerwone.

W przypadku transmisji cyfrowej dźwięku, korzystamy ze standardu SPDiF i złącze takie nazywamy wyjściem Coaxial (kolaksialnym), jak również jako 'cyfrowe elektryczne'. 


Drugie złącze to BNC, wykorzystywane powszechnie do sygnałów wysokich częstotliwości, w tym radia oraz telewizji. W sprzęcie audio jednak najczęściej zobaczymy gniazda BNC oznaczone jako wyjścia lub wejścia cyfrowe. Dlaczego? Do transmisji SPDiF potrzebujemy mieć kabel spełniający odpowiednie warunki a dokładniej oporność 75 Ω. Najczęściej te warunki spełniają właśnie wtyki BNC. 
Taki kabel wykorzystuje mechanizm bagnetowy, więc po włożeniu do gniazda należy go delikatnie przekręcić aż wejdzie na swoje miejsce. Rzadko możemy też spotkać wyjścia w tym standardzie dla obrazu, zazwyczaj będzie to wariacja wejścia/wyjścia Component.


Kolejnym kablem często spotykanym w sprzęcie jest XLR, który wywodzi się ze studiów nagraniowych. Dzięki odpowiedniemu ekranowaniu oraz co bardzo ważne, specjalnej budowie elektroniki są one mniej czułe na różnego rodzaju zakłócenia, co sprawdza się doskonale w studiu czy na scenie, gdzie mamy wokół sprzętu prawdziwe kłębowisko rozmaitych kabli. Co ważne, to że urządzenie posiada tego rodzaju wejścia czy wyjścia, nie musi oznaczać automatycznie, że będzie brzmiało lepiej. Kable XLR stosujemy tak jak RCA, po jednym na kanał.
Dopiero odpowiedniej klasy elektronika wewnątrz i prowadzenie sygnału gwarantuje, że może brzmieć lepiej niż "zwykłe" wyjście RCA. XLR nazywany jest również złączem zbalansowanym (od ang. balanced) lub symetrycznym, która to nazwa lepiej oddaje sens takiego połączenia. W studiach stosuje się również złącze AES/EBU, które do transmisji sygnału SPDiF wykorzystuje kable XLR o odpowiednich parametrach (110 Ω). 


Kolejnym złączem jest Toslink, czyli gniazdo cyfrowe optyczne. Już sama nazwa sugeruje, że mamy tutaj do czynienia z odmienną sytuacją od poprzednich. Toslink w odróżnieniu innych wyjść/wejść przesyła sygnał światłowodem zamiast przewodnikiem z miedzi lub srebra. W tańszych kablach będzie to przewodnik plastikowy, w droższych szkło. Jakie zalety niesie wykorzystywanie światła? Po pierwsze, jest ono praktycznie odporne na wszelkiego rodzaju zakłócenia, poza zakłóceniami własnymi materiału. 
Nie 'sieje' zakłóceniami elektromagnetycznymi oraz samo nie zbiera ich z otoczenia. Zazwyczaj rekomendujemy łączenie urządzeń tym kablami, które mogą wprowadzać zakłócenia - czyli komputer, dekoder tv kablowej, itp. Toslink według standardu SPDiF może przesyłać sygnał 96 kHz / 24 bit, to ograniczenie dotyczy również kabli Coaxial, jednak czasami urządzenia mogą współpracować z sygnałami powyżej tej granicy - nie jest to jednak norma. 


Kolejnym złączem jakie omówimy jest HDMI. Nazwa to skrót od High Definition Multimedia Interface. Obecnie każde urządzenie video jest kompatybilne z tym standardem. HDMI służy nam do podłączenia konsoli do gier, odtwarzacz Blu-Ray, tunera telewizji satelitarnej lub kablowej, odtwarzacza strumieniowego, kamery, itd. a także telewizora oraz projektora. Jest bardzo wygodne, ponieważ jednym kablem przesyłam zarówno dźwięk (stereo lub wielokanałowy) jak i obraz (HD/4K). Ma to swoje plusy, jak również minusy. Duża ilość danych jaka jest konieczna do przesyłania stawia dość spore wymagania sprzętom oraz kablom. 


Standardowe kable HDMI mogą nie pracować prawidłowo powyżej 15-25 metrów. Potrzebujemy wtedy kabli spełniających bardziej wyśrubowane normy lub też po prostu zamieniamy sygnał z HDMI na inne. Dodatkowo połączenie jest zabezpieczane przed kopiowaniem, co przy przesyle przez wiele elementów może powodować dodatkowe problemy z uzyskaniem obrazu i dźwięku. Mimo wszystko jeden kabel do telewizora, zamiast dotychczasowych kilku jest po prostu bardziej praktyczny. Czasem w sprzęcie przenośnym możemy zobaczyć mniejszą wersję HDMI (Mini lub Micro), wymagają one wtedy przejściówki lub odpowiedniego kabla aby połączyć go z naszym sprzętem.  


Ostatnie złącze to Mini-Jack. Powszechnie stosowane w sprzęcie przenośnym oraz systemach słuchawkowych. Mini-Jack to mniejsza wersja złącza Jack (Ameryka!) która wykorzystuje jeden kabel do transmisji dźwięku dla dwóch kanałów (lub trzech). Jest bardzo wygodne, proste oraz lekkie stąd jego popularność. Jak widać na poniższym zdjęciu jest to pojedynczy wtyk z rozdzielonymi pozycjami dla sygnału dla lewego i prawego kanału, masy oraz dodatkowo tutaj - mikrofonu.

Taki wtyk aż się prosi aby podłączyć go do systemu muzycznego Linn Kiko. Słuchawki Grado, Marshall oraz RHA brzmią z małym Linnem wyśmienicie. 


Dziękujemy za lekturę.