Trochę techniki na weekend. Jak oceniać systemy audio?
Metoda I - Zniekształcenia
Ile razy mieliśmy do czynienia z
komentarzami na temat słyszalnych zniekształceń, dobiegających z systemu audio?
Tak naprawdę większość osób, niezupełnie rozumie pojęcia zniekształceń. Nie
słyszymy zniekształceń! Możemy usłyszeć zły dźwięk dobiegający z grającego
urządzenia. Jednakże, zniekształceniem nazywamy różnicę, pomiędzy dobrym
sygnałem, który został dostarczony a złym dźwiękiem, który wydobywa się na
koniec z głośników. Jako że bardzo rzadko wiemy, co faktycznie znalazło się na
płycie, nie możemy dokładnie określić jak sygnał został zmieniony.
Właśnie dlatego bardzo trudno
oceniać sprzęt hi-fi przez identyfikowanie zniekształceń. Można oczywiście spróbować
je zmierzyć, jednak pomiary bazują na bardzo prostych sygnałach i podobnie jak
większość specyfikacji nie oddaje w pełni tego, co stanie się, kiedy
dostarczymy zróżnicowany sygnał muzyczny. Pomiary są też bardzo ograniczone w
zakresie ich możliwości, mierzą one tylko pewne typy zniekształceń. W
rzeczywistości, wszystko co zmienia sygnał muzyczny jest typem
zniekształcenia, bez względu na to czy zostały one ujęte czy też nie w
specyfikacji.
Jest tylko jedna ważna rzecz, o której należy pamiętać mówiąc o
zniekształceniach oraz ich wpływie na sygnał muzyczny:
Muzyka w każdym momencie może
zostać opisana jako wartość amplitudy (loudness) oraz częstotliwości
(pitch).
Z definicji zniekształcenie zawsze
zmienia amplitudę lub częstotliwość albo obie wartości naraz.
Metoda II - Jakość kontra Ilość
Jak już wcześniej zauważyliśmy, bardzo trudno
oceniać zniekształcenia powodowane przez urządzenia, kiedy nie posiadamy wielu
informacji o oryginalnym sygnale muzycznym. Podobne ograniczenia istnieją
również w innych metodach. Staramy się rozbić muzykę na pojedyncze zakresy
dźwięków - górę, środek, bas.
Często metoda ta się nie sprawdza, z prozaicznej przyczyny - oceniamy według
ilości, rzadziej jakości. Najczęściej wybiera się systemy, które dają najwięcej
niskich tonów, kiedy tak naprawdę pożądane są te, które dają taką ilość basu,
jaka została zarejestrowana. Niestety nie wiemy ile tak naprawdę, znalazło się
na płycie.
Metoda III - Scena dźwiękowa
Jest to bardzo atrakcyjny sposób
opisywania sprzętu. Siadamy na kanapie lub fotelu, zamykamy oczy, uspokajamy i
wyobrażamy sobie stojących przed nami muzyków. Możemy poczuć ich obecność i
wskazywać palcami. Niestety powyższa metoda cierpi na identyczne wady jak
poprzednie.
Nie wiemy, w którym miejscu stał
artysta, kiedy nagranie zostało zarejestrowane. W wielu studiach nagraniowych
(i w efekcie na płytach) pozycja muzyka zależy od ustawienia potencjometrów na
stole mikserskim. Czy tak naprawdę, tak ważne jest gdzie on stoi?
Większość
ludzi wolałaby posłuchać dobrego pianistę, nawet w drugim pokoju niż złego
muzyka trzy metry przed nimi, 40 centymetrów i 2 milimetry na lewo.
Nie oznacza to, że scena jest nieważna, jednak warto rozpatrywać takie
możliwości sprzętu, kiedy już ocenimy jego walory muzyczne.
Wprowadzenie
Jeśli powyższe metody oceny zawodzą lub mogą wprowadzać w błąd, jak powinno się
podejść do tematu? Jeśli mamy oceniać sprzęt na podstawie muzyki, musimy zadać
sobie pytanie: Co jest na płycie?
Faktycznie nie wiemy prawie nic o płycie, nie
wiemy ile jest tam basu, nie wiemy też gdzie stał wokalista, nie wiemy również
jak głośny powinien być dźwięk trójkąta (pamiętamy - w połowie trzeciego utworu
na naszej ulubionej płycie). Jeśli nie jesteśmy w stanie powiedzieć dużo o
samym nagraniu, musimy zastanowić się, co dalej. Możemy dojść do jednego
wniosku - są tam dobrzy muzycy. Jeśli byliby kiepscy, nikt nie nagrałby tej
płyty. Ergo, jest tam muzyka.
Jeśli zaczniemy sobie zadawać pytania odnośnie
muzyki, mamy większą szansę prawidłowej oceny sprzętu. Zamiast oceniać dźwięk
hi-fi, spróbujmy ocenić występ muzyków. Cokolwiek sprzęt zrobi złego z
nagraniem, musi odbić się na pogorszeniu jakości odbieranego występu. Można
próbować formułować pytania w stylu: "Czy są obecne emocje w głosie
wokalisty?", "Czy muzycy czują radość ze wspólnego muzykowania, czy
tylko robią to dla pieniędzy?"
Metoda ta pozwala oceniać sprzęt, nawet kiedy
nie wiemy jak dobre był oryginalny występ muzyków. Błędy i zniekształcenia
spowodowane sprzętem audio mogą tylko pogorszyć obraz muzyki. Nie istnieje taka
kombinacja błędów, która mogłaby je poprawić. Tym samym łatwo sobie wyobrazić
poniższą sytuację:
Odtwarzamy płytę na dwóch systemach. Nasza muzyka odtworzona na sprzęcie A była
poprawna, ale muzycy się nie wykazali. Ten sam album odtwarzamy na sprzęcie B -
nagle doznajemy olśnienia - są to świetni muzycy i dobrze się bawią tworząc
całość. Nawet, jeśli nie byliśmy na koncercie, możemy powiedzieć, który ze
sprzętów lepiej odtworzył muzykę.
Poznaj melodię
Prawdopodobnie najlepszą metodą
oceny występu muzycznego, a więc także jakości sprzętu audio, jest po prostu
wsłuchiwanie się w melodię. Wielu ludzi natychmiastowo odrzuca takie myślenie,
jako zbyt proste, aby dostarczyć wartościowych wniosków. Jednakże metoda ta,
pozwala na wyciągnięcie większej ilości informacji o różnicach w systemach
audio niż każda inna metoda kiedykolwiek użyta.
Jak już napisałem, muzyka na płycie
składająca się z sygnału muzycznego, może zostać opisana w każdym momencie przez
dwie wartości: częstotliwość i amplitudę (lub wysokość i głośność jeśli lepiej
to brzmi). Każdy typ zniekształcenia, bez znaczenia czy możemy go zmierzyć i zrozumieć,
czy też nie - zmieni jedną lub drugą wartość a czasami obie naraz. Tak brzmi
prosta definicja zniekształcenia i jest tym, co ono robi. Czyni to bardzo
nieregularnie. Tym samym zmieni wartości wysokości i głośności tonów w muzyce i
zmieni tym samym melodię.
Dla przykładu:
Każda odbierana wysokość nuty
składa się z tonu podstawowego plus harmonicznych. Zniekształcenie doda kolejne
harmoniczne które podniosą lekko wysokość nuty. Podobnie zniekształcenia, które
powodują spadek wysokich częstotliwości (obniżając amplitudę harmonicznych)
obniżą słyszaną nutę.
Nasz wizerunek muzyki jest złożony
z wielu kroków. Są one przewidywalne, a nasze umysły mają niesamowitą możliwość
podążania tymi drogami i oceny, kiedy powstają błędy. Przypomina to chodzenie po
schodach. Tak długo, jak wysokość stopni jest identyczna, możemy wchodzić
komfortowo, schodzić, biegać, a nawet brać dwa schodki na raz - często w
ciemności. Jednak, wystarczy, że zmienimy wysokość jednego ze schodków już
bardzo prawdopodobne jest, że się potkniemy i wywrócimy.
Jest to bardzo podobne do podążania za melodią. Jeśli spróbujemy podążać
za melodią, okaże się, że na dobrym sprzęcie melodia będzie dużo bardziej
zrozumiała. Kolejne kroki będą bardziej regularne i przewidywalne. Dźwięki
produkowane przez jeden instrument będą w specyficznej relacji w stosunku do
drugiego. Czasami nawet udaje się przewidzieć, co następnie się wydarzy. W
rezultacie, lepszy system spowoduje mniejsze szkody dla układów wysokości i
pozwoli na lepsze podążanie za melodią. Dlatego że każdy typ zniekształceń,
bez względu na źródło, zmieni melodię - jest to najbardziej obiektywna
metoda oceny możliwości muzycznych każdego sprzętu.
Cześć osób za pierwszym razem ma
pewne problemy ze zrozumieniem tej metody. Przecież nawet kuchenne radio może
odgrywać melodię, za którą można podążać. Kluczową sprawą jest tutaj ilość
pracy, którą musi wykonać mózg aby podążać za melodią. Mózg jest w stanie
poprawiać błędy w melodii, co czyni. W przypadku problemów, próbuje zgadywać
jak miała ona wyglądać.
Na pewno wielu z nas spotkało się z
tym jak mózg reaguje podczas zwykłej rozmowy. Ktoś nas o coś zapyta, jednak nie
do końca zrozumiemy jego pytanie. Naturalnym odruchem będzie pytanie
"Co?" lub "Proszę?". Jednak w ułamku sekundy, w trakcie
kiedy mówicie "Co?" mózg zareaguje prawidłowo i odtworzy sobie
wydarzenie. Zanim wasz rozmówca powtórzy pytanie, wiecie już, o co mu chodziło.
Problemem jest tutaj ten czas,
który mózg potrzebuje na powtórzenie sytuacji i poprawienie tego, co
usłyszeliście. Kiedy słuchamy gorszego systemu audio, nasz mózg musi ciężej
pracować. Będzie wyłapywał dużo błędów i starał się je poprawić. Podczas
każdego odsłuchu dzieje się to wielokrotnie. Im mniej tych błędów, tym lepiej
będzie mógł odtwarzać melodię i dostarczać więcej radości z każdej płyty.
Jeśli więc mamy problemy, staramy zrelaksować się i spróbować jeszcze
raz. Powinniśmy usłyszeć różnicę. Najzabawniejsze, że kiedy już to zauważymy,
wyda nam się ona większa niż moglibyśmy przypuszczać. Im więcej czasu będziemy
słuchać naszych płyt, tym łatwiej będziemy wyłapywać te różnice na naszym oraz
innych systemach.
Po pewnym czasie, okaże się, że mamy metodę, która jest
powtarzalna, niezmienna i co najlepsze - obiektywna w stosunku do każdego
systemu grającego.