piątek, 20 grudnia 2013

Porządki i J.S.Bach na „A”.

Trzeba zrobić porządek na dysku – pomyślałem. Takie przedświąteczne postanowienie. Przez ostatnie lata narobiło    się bałaganu, wszystko z braku czasu naturalnie. Tu brak okładki, tam jakiś dziwny opis, pamiętam, pamiętam…. a guzik, zapomniałem. Co to było? Okładki brak, tytuły jakieś dziwnie podobne – track 1, track 2, 3, 4…  Kiedy i gdzie to zgrywałem? Wszystkie znaki wskazują, że  wtedy nie byłem pod zasięgiem Internetu. Wiem, Kazik… wieczór! Nie, to nie to! Nie wiem.

Dobra, dość tego, robię porządek. Tylko od czego zacząć, jaki przyjąć klucz? Może systematyczny to znaczy alfabetyczny, przynajmniej się nie pogubię? Tak, to dobry pomysł.

Pierwszy wykonawca na „A”? A Girl Called… Tyle, że za mną ostatnio chodzi Bach, Jan Sebastian Bach dokładnie. Jego muzyka działa na mnie zawsze pozytywnie, no i ten coraz bardziej irytujący, bo od tygodnia chodzący za mną refren - „zacznij od Bacha” Zbigniewa Wodeckiego. Nawet wszedłem na YouTubea przypomnieć sobie tę piosenkę i jak to w Internecie bywa znalazłem fajną wersję Wodeckiego z Golcami. Łza się w oku kręci, pamiętam jeszcze (a to ważna uwaga, bo mam znacznie więcej niż kilkanaście lat) jak mnie ten Wodecki kiedyś denerwował, może nawet śmieszył („Pszczółka Maja”), a od jakiegoś czasu, no chodzi za mną i już. Teraz już dwaj, Wodecki i Bach.

 

Obejrzałem kiedyś z nim wywiad. I wiecie co, naprawdę fajny gość! A może się starzeję? Nie, niemożliwe, ciągle szaleję jak usłyszę Led Zeppelin, albo Deep Purple. I ciągle tak samo wkurza mnie, że mi komuna odebrała możliwość słuchania i oglądania ich na żywo, wtedy jak byli w najlepszej formie i oni .. i ja. Tego komunie nigdy, przenigdy nie wybaczę. I niech mi tu jeden z drugim nie opowiada, że …. bo nie.

Ale Bach, Jan Sebastan naturalnie był i przed i w trakcie i jest po, po komunie ma się rozumieć, no – był i jest zawsze. Jest ponad wszystko! Więc jak już zdecydowałem, że porządki zacznę od Jana Sebastiana, to zadałem sobie kolejne pytanie. W jakiej jakości? Mam sporo płyt CD z muzyką Mistrza, wiele wspaniałych wykonań do których jestem przywiązany, ale jak już robię taki porządek to może zadbać choć o kilka dzieł w plikach wysokiej rozdzielczości?

Zajrzałem więc do nowej zabawki – dręczyciela, czyli wyszukiwarki www.findhdmusic.com (pisaliśmy o niej już wcześniej w tym miejscu) I co? Szok! 25 stron po 20 płyt na stronie czyli 500 płyt (prawie, bo jest kilka błędów) w HD.              


A ktoś ostatnio pytał, czy wytwórnie już na poważnie sprzedają muzykę wysokiej rozdzielczości, a jeśli tak to gdzie? O tak, sprzedają i to na bardzo poważnie! No widzicie, cały ja …. Przecież miało być na „A”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz